Pogadajmy dzisiaj o szkodnikach roślin doniczkowych. Mała czy duża dżungla, nie warto bagatelizować problemu i najlepiej reagować od razu, zanim będzie za późno. Skąd one się w ogóle biorą? Mogą wykluć się w podłożu, wlecieć przez okno lub przejść z innej rośliny. Kupując nową roślinę warto dokładnie się jej przyjrzeć i zobaczyć czy nie ma szkodników lub objawów wskazujących na ich obecność, jak uszkodzenia i plamy na liściach, pajęczyny lub biegające stworki. Po zakupie warto odizolować taką roślinę od innych i poobserwować czy nic niepokojącego się nie dzieje. Najczęściej pojawiającymi się nieproszonymi gośćmi są wciornastki, przędziorki i mszyce. Jak sobie z nimi radzić? Zapraszamy do lektury.
Wciornastki
To drobne owady, o podłużnym kształcie, niczym przecinki. Młode osobniki są jasne, zaś dorosłe ciemne. Jeśli nie masz pewności czy zadomowiły się na Twojej roślinie, podłóż pod liść białą kartkę i energicznie nim potrząśnij. Jeśli zobaczysz na kartce czarne przecinki, to znak, że wciornastki zaatakowały Twoją roślinę. Reaguj szybko, ponieważ bardzo szybko uszkadzają roślinę i przenoszą się na inne rośliny. Aby się ich pozbyć zacznij od dokładnego umycia każdego liścia wodą z mydłem, a następnie zastosuj oprysk chemiczny, bądź domowej roboty (o domowych sposobach na pasożyty opowiemy innym razem). Możesz zastosować też zawieszki z roztoczami.
Przędziorek
To widoczne gołym okiem pomarańczowe pajączki, pojawijace się m.in z powodu niskiej wilgotności powietrza, dlatego zimą spotykane są częściej. Tworzą pajęczynki i znoszą licznie, jasne jaja. W efekcie liście żółkną i opadają. Działają bardzo szybko, dlatego jeszcze szybciej trzeba ratować sytuację. Żeby się z nimi uporać, działaj jak w przypadku wciornastków i dodatkowo zadbaj o wyższą wilgotność powietrza w pomieszczeniu, gdzie stoi roślina.
Mszyce
Do tych szkodników pałamy szczególną nienawiścią, ponieważ sami z nimi obecnie walczymy (naszym błędem było kupienie rośliny w markecie, bez dokładnej obserwacji i przesadzenia od razu po przyniesieniu do domu). To malutkie, zielone bądź czarne robaczki atakujące liście, ale i łodygi. Są widocznie na spodniej stronie liści i łatwo je odróżnić od pozostałych szkodników. Z własnego doświadczenia polecamy na samym początku odizolować poszkodowaną roślinę od innych, bo mszyce przenoszą się dość szybko. Przed opryskiem należy je zebrać, np. wilgotnym ręcznikiem, dokładnie umyć liście i łodygi i zastosować oprysk. Może być chemiczny lub domowej roboty, np. z cebuli, jednak trzeba się przygotować na średnio przyjemne zapachy. Szybka reakcja pozwoli łatwo się z nimi uporać, raczej nie należą do uporczywych szkodników.